Menu
Jak zostać lwem będąc kotem

Jak zostać lwem będąc kotem

Sorry, this entry is only available in Polish. For the sake of viewer convenience, the content is shown below in the alternative language. You may click the link to switch the active language.

Na różnych portalach często można zobaczyć zdjęcie małego kotka, patrzącego w lustro i widzącego jako swoje odbicie wspaniałego lwa. Interpretacja jest jednoznaczna – możesz być kim chcesz, a może i mieć co chcesz. Tylko…, no właśnie, tylko co?

Czasami czuję się jak wytarmoszony kot, który co rano układa energicznie swoją grzywę. Jak łatwo przewidzieć, lwem nie będę i po długim okresie zmagań, dziś wyznaję miłość słowu „akceptacja”.

To jest, po prostu życie.

Są rzeczy, na które mamy wpływ i równie wiele tych, na które go nie mamy. To, co z tego wynika, to splot przypadku, czasami okoliczności podpartych naszymi wcześniejszymi wyborami.

Możemy walczyć z rzeczywistością, wierzyć, że uda nam się pokonać wszystkie kłopoty, ale od tego grzywa nam nie wyrośnie, nie staniemy się nagle kimś całkiem innym. Dla mnie definicją środka, wyważeniem i umiarkowaniem jest akceptacja złych dni, które przychodzą i odchodzą.

Przeraża mnie kultura wielkiego sukcesu, konieczności bycia szczęśliwym w sposób ciągły i nieprzerwany. Myślenia pozytywnego, które stara się nas terroryzować, nie bacząc na to, że nie zawsze na końcu drogi jest szczęśliwe zakończenie. Warto tworzyć na miarę swoich możliwości i swojego systemu wartości. Nie tych zewnętrznych.

Czas, w którym dajemy sobie samoakceptację, odrobinę czułości, czyli tego wszystkiego, co czasami nazywamy egoizmem, jest bezcenny. Życzliwość do tej istoty, która jest w nas pomaga bardziej niż wizualizacja lwa w lustrze.

Złe dni to czas, kiedy rodzą się dobre perspektywy. A rozwiązania stają się wynikiem akceptacji trudnych chwil i wydatkowania energii nie na walkę, ale na rodzące się nowe rozwiązania.

Nie warto zatrzymywać niczego, co nie chce z nami zostać.

Czasem jest tak dobrze, choć nic nie robię, że wszystko się wspaniale układa.

 

Czasem choć tak bardzo się staram nic z tego nie wychodzi a, dobre uczynki nie wracają według zasad karmy.

Ale ciągle to ma sens i pozostaje stałą w życiu, gdzie wszystko inne ciągle się zmienia.